Sam, samiuśki wyprodukuje nam ze starych dokumentów kubeł na śmieci… albo dizajnerski stołek… albo fikuśny kosz na prezenty… albo unikalną doniczkę na parapet… co komu w duszy zagra i jaką funkcję nadamy temu tworowi z makulatury, to już zależy od nas.
W domowych warunkach pewnie by się nie sprawdził, ale w firmie, gdzie przemiał papierków jest duży… po kilku tygodniach każdy pracownik będzie mieć swój własny kosz na śmieci. Czekam na wersję do przetwarzania plastiku i szkła. A może takie urządzonko dla ekstremalnych leniwców: wrzuca się wszystko jak leci, a potem tylko naciska guziczek: „buty od Gucci’ego”, „wypasiona karta graficzna”… ehhh… na to chyba jeszcze przyjdzie nam poczekać. Póki co nacieszmy oczy nowiutkim gadżetem do produkcji kubłów na śmieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz